Temat jadalnego złota nie jest w dzisiejszych czasach niczym odkrywczym, ale nieco go przybliżymy, bo być może nie wiedzieliście, że:
Dziś wiemy już, że konsumpcja jadalnego złota nie niesie ze sobą żadnych korzyści – nie dajcie się nabrać. Jego spożycie jest obojetne dla naszego organizmu, pod warunkiem, że czystość jadalnego złota spełnia określone kryteria bezpieczeństwa (nie może zawierać domieszek innych metali) i wynosi 23-24 karaty.
Jadalne złoto jest bezsmakowe i jest używane w postaci listków, płatków oraz proszku – głównie do ozdabiania żywności. Złote dekoracje nadają potrawom luksusowego i ekstrawaganckiego wyrazu. Symbolizm, wartość estetyczna i artystyczna są obecnie istotnym powodem jego spożycia.
Póki co, jadalne złoto jest produktem drogim, a więc trudno o jego powszechne sotosowanie w kuchniach. Ale kto wie? Może za jakiś czas podstawowy repertuar zwrotów kulinarnych: posolić, posłodzić i popieprzyć zostanie rozszerzony o... pozłocić? :-)